Mamo, jestem w ciąży!

00:37

Mam kochanych rodziców - właściwie jestem otoczona samymi wspaniałymi ludźmi (z niewspaniałymi nie utrzymuję kontaktów ;)). Nigdy nie obawiałam się, że zostanę odrzucona po wpadce czy źle potraktowana w jakikolwiek sposób - w końcu z moim Najukochańszym jesteśmy już troszkę ze sobą i wszyscy wiedzieli, że planujemy wspólną przyszłość - wiedzieli i z jego strony, i z mojej.

Tak więc, po pozytywnym (w końcu!) finiszu dyskusji z Nim pt. 'czy powiemy w końcu komukolwiek, a jak tak to kiedy?' (nareszcie dał za wygraną, że jednak możemy informować świat;)) na początku poszliśmy do moich rodziców - zawsze to bliżej, niż 500km na południe do Jego rodziny:). Poniekąd odpowiadało mi to, że początkowo nie wykrzykiwałam całemu światu 'słuchajcie jestem w ciąży i jest mi z tym zajebiście!!!' - chociaż tak naprawdę, to bardzo się cieszyłam z ciąży (jednak do końca w nią nie dowierzając) i bardzo chciałam się podzielić tą informacją z najbliższymi. Z kolei głupio mówić znajomym, jak nawet najbliższa rodzina nie wie. Po Nim dowiedzieli się współpracownicy (doradzali jak i kiedy powiedzieć dla Szefa), potem dowiedział się Szef, a potem dopiero na początku 2 trymestru (chyba) dowiedzieli się przyszli Grandpas. Zakładałam, że pierwszym, co powie moja mama będzie 'a co z pracą?' a od razu potem (albo i wcześniej) 'co ze studiami?'.

Przyszli do rodziców z bukietem i uśmiechem na twarzy. Usiedli w dużym pokoju z tatą - bo żeby mama w końcu usiadła, było trzeba zaczekać na podanie sztućców, zupki, potem zebranie talerzy, drugie danie, picie, przystawki, ciasta, potem coś jeszcze w kuchni mama musiała zrobić - i my tak w stresie godzinę siedzimy (ile można czekać?!) w końcu mama przysiadła do stoliczka, a my... cisza. Myślę sobie - no gadaj, w końcu po to przyszłaś! - a tu kłódka na buzi i gadam o wszystkim, tylko o tej ciąży nie mogę z siebie słowa wydusić. On patrzy na mnie błagalnym wzrokiem - 'NO POWIEDZ TO WRESZCIE' - cwaniak, bo to nie on ma powiedzieć tylko ja! - a mi jakoś ciężko się odezwać w tym temacie.

-Mamo, Tato.... [maślane oczy] [głęboki wdech] [jeszcze jeden głęboki wdech] [no powiedz to wreszcie !!! ] [głupi uśmiech]
- no co ty tam masz nam do powiedzenia? chyba się domyślam.. [grobowa mina]
- jestem w ciąży / powiększy nam się rodzina / zostaniecie dziadkami (niepotrzebne skreślic - nie mam pojęcia którą kwestię wygłosiłąm! najważniejsze, że powiedziałam, i dalej już z górki)
- (tata spokojnie trawi nową wiadomość, pierwsza oczywiście odezwała się mama) ŻARTUJESZ! ... EWA TO TY TERAZ ŻADNYCH LEKÓW BRAĆ NIE MOŻESZ!!!
- wiem, od miesiąca Ciebie zbywam z tymi aspirynami co mi je dajesz (bo chorowałam w tym czasie)
- no to całe szczęście. a co ze studiami? (wiedziałam!)
- jak to co, nic. skończę. Poród na wakacje.
- TO OD KIEDY TY JESTEŚ W CIĄŻY?
- no... bo na początku to nie wiedziałam, potem chcieliśmy żebyście mieli spokojne święta, przed sylwestrem nas nie było, s potem jakoś nie było jak...
- a praca?
- wszystko ok
- i kto jeszcze wie?
- no w sumie, to prawie nikt.. to pierwszy trymestr był to nigdy nic nie wiadomo.. a teraz jak już drugi się zaczął.. [banan na twarzy] to już pewne teraz:) no i co o tym myślisz?
- no jak Wy jesteście szczęśliwi... [a my siedzimy jak te gołąbeczki] to ja też się cieszę. O MOJ BOŻE A JAK WY TO POWIECIE BABCI??? przecież ona zawału dostanie!!!
odezwał się Tata:
- to ja ide z tej okazji zjem sobie jakieś ciastko [tatcio zawsze był super]

I tyle było stresu z mówieniem o ciąży. Wiedziałam, że mi nic złego nie powiedzą, ale wykrztusić to przez gardło, jako panna, wyrwana spod prawa (bo kto to słyszał mieszkać z kimś przed ślubem? hehe do ślubu sąsiedzi myśleli, że dalej jestem u rodziców) powiedzieć jest naprawdę ciężko.

Jak przyszło do 'przyznania się do winy ;)' Mojego Ukochanego przed przyszłą Teściową, to uświadomił sobie, że to faktycznie nie takie proste ;)

Jego Mama przyjechała razem z rodzeństwem i pytają - no co u was, no powiedzcie coś jeszcze, no jak tam tutaj wam jest, no i co jeszcze - a On ma tremę (chyba, bo się nie przyzna przecież ;))
- No kochanie, pochwal się (mowię)
- co, w ciąży jestes? wiedziałam! jak tu jechałam, to tak myślałam. ja wiedziałam, że tak to będzie. no i co cieszycie się? no to fajnie. CZEMU TAK PÓŹNO POWIEDZIELIŚCIE ????

Teściowa jest super. Sami wspaniali ludzie na około. Szkoda, że tak daleko mieszka - bo taka teściowa to taki skarb, że mogłaby być bliżej:)

Podobne wpisy:

0 komentarzy

O czym teraz myślisz?