Początkowo myślałam, że po dwóch pierwszych zdaniach ta konwersacja trafi na bloga, jednak nie mogłam ominąć końcówki - na miły koniec dnia :P
No i jeszcze jeden taki był dziś, przypomniałam sobie :) Z kolegą przyszedł podpisać aneks. Pan 'zainteresowany' śmieszny taki, wzrok jak u wróbla, małe diaboliczne oczka, niedaleko rozstawione, wiek około 40, włoski na żel, spodnie krzywo jakoś tak na dupie leżą- no specyficznie się po prostu prezentował, coby nie powiedzieć z miejsca, że wyglądał jak głupek.
Przyszedł z kolegą, panem 'towarzyszącym'. Ten już troszkę siwy, spokojny, nie odzywa się, wzrok łagodny, prawie jakby się uśmiechał, pełna kulturka, płaszczyk, gładko zaczesany.
Flip i Flap ;P
Przyszli podpisać aneks dla tego z odpimpowym żelowym fryzem. Umowa się kończy. Wróbel wyskakuje z dokumentów, dyktuje numer telefonu, sprawdzam ofertę, drukuję promocję, tłumaczę. Kolo nie dość, że dziwny na pierwszy rzut oka, to dodatkowo w dowodzie napisane że z jakiejś wsi podmiejskiej, więc wykładam "łopatologicznie" - najprościej jak się da.
Abonament za tyle zł, darmowych minut tyle, umowa na tyle miesięcy... Skończyłam. Pytam, co o tym sądzi.
Patrzy na kolegę. Spogląda na mnie. Znowu patrzy na kolegę.
- Przepraszam, pani może wie? Kino... to gdzie może być?(winda jest 2 metry ode mnie, schody - 50m).
- Piętro wyżej.
- A windą czy schodami?
- Proszę pani, winda jak i schody zaprowadzą panią na górę.
- Ale tu są dwa piętra? Bo wjechaliśmy windą.
- Tak, i wysiedli państwo na pierwszym. Kino jest na drugim.
- Czyli jeszcze wyżej?
- ... <wzrok zmasakrowanego psa>
- To może lepiej pójdziemy teraz schodami?
No i jeszcze jeden taki był dziś, przypomniałam sobie :) Z kolegą przyszedł podpisać aneks. Pan 'zainteresowany' śmieszny taki, wzrok jak u wróbla, małe diaboliczne oczka, niedaleko rozstawione, wiek około 40, włoski na żel, spodnie krzywo jakoś tak na dupie leżą- no specyficznie się po prostu prezentował, coby nie powiedzieć z miejsca, że wyglądał jak głupek.
Przyszedł z kolegą, panem 'towarzyszącym'. Ten już troszkę siwy, spokojny, nie odzywa się, wzrok łagodny, prawie jakby się uśmiechał, pełna kulturka, płaszczyk, gładko zaczesany.
Flip i Flap ;P
Przyszli podpisać aneks dla tego z odpimpowym żelowym fryzem. Umowa się kończy. Wróbel wyskakuje z dokumentów, dyktuje numer telefonu, sprawdzam ofertę, drukuję promocję, tłumaczę. Kolo nie dość, że dziwny na pierwszy rzut oka, to dodatkowo w dowodzie napisane że z jakiejś wsi podmiejskiej, więc wykładam "łopatologicznie" - najprościej jak się da.
Abonament za tyle zł, darmowych minut tyle, umowa na tyle miesięcy... Skończyłam. Pytam, co o tym sądzi.
Patrzy na kolegę. Spogląda na mnie. Znowu patrzy na kolegę.
- Ty, rozumiesz coś?
- No tak.
- To weź wytłumacz mi tak... no wiesz jak... w ogóle to co zrozumiałeś?
- No... wszystko.
- E?