Już tradycyjnie - było zajebiście, w końcu w Jaworznie ;) Razem z mężem się naobdarowywaliśmy że ho ho!

W tym roku w roli głównej:
Razer BlackWidow Ultimate (klik) oraz Nexus 7 (klik) - Andrzej
oraz
Cudowna bransoletka, książka Ludlum'a, frezarka do paznokci i Megaromantyczny Trzygodzinny Spacer z Mężem (!) po Fashion Housie, z którego wyszliśmy bogatsi (lub biedniejsi, w zależności od punktu widzenia) o damskie bluzeczki, sweterki, bolerka, paseczki... :D (wszystko ocenione przed zakupem przez wprawne oko Męża - dzięki Bogu w centrum handlowym było WiFi, bo by mi tam facet zasnął :P ), dodatkowo perełka - oridżinal Hugo Boss perfjum :D
I do tego oczywiście jakieś tam kosmetyki pielęgnacyjne (nie byłyby to święta bez prezentów w postaci szamponów:P) oraz ..
oraz.....
oraz.......... !

No nie chcę zapeszać, jeszcze nie napiszę, pochwalę się jak już będzie w domu.
Już niedługo ♥

Odchodząc od głównego tematu świąt, czyli prezentów - wspaniale jest sobie życzyć tylko tego, aby kolejny rok był dla nas równie udany, jak 2012. Aishiteiru :*