Gdzie rodzić, jak rodzić ..
00:43Wiedziałam, że u mojej prowadzącej ciążę, i że cięciem.
Potem okazało się (było wiadomo, tylko ja niedoinformowana), że do cięcia, to wskazania trzeba mieć. W między czasie doszła wiadomość, że moja ginekolog ma sierpień wolny - a ja mam termin na 5 sierpnia. No to co - pozostaje rozciąć się w prywatnej, i u innego kolesia urodzimy.
Po wizycie w prywatnej przekabacili mnie na stronę zła - tzn, że cięcie jest zbędne, bo to, bo tamto.. (/2009/05/w-klinice.html).
Ok - doszłam do wniosku - cięcie jest zbędne, a teraz po kolejnych przemyśleniach zdecydowałam, że jak już mnie mają nie ciąć, to na cholerę mam wydawać 800zł za to, że.. no właśnie za co, właściwie za nic. Jak już nie idę pod nóż, to mogę wykluć malca państwowo. Może nie będzie w szpitalu plazmy na ścianie i rewelacji w menu, ale też da się przeżyć ;) a i kasę się oszczędzi na jakieś Gerberki (albo nową nagrywarkę, bo nasze nie nagrywają płyt dwuwarstwowych i mąż, biedactwo, nie może nagrać wszystkich gier na xbox'a bez pożyczania sprzętu ;))
A jak już rodzę bez cięcia, i w szpitalu, to każdy chyba tam potrafi odebrać poród.. więc i o swoją prowadzącą się nie martwię. I cały stres związany z porodem odszedł ;) .. do poniedziałku, bo wtedy pierwszy wykład w szkole rodzenia:))
0 komentarzy
O czym teraz myślisz?