Mąż: Twoja ciocia chyba mnie nie lubi
Ja: oho, dlaczego tak uważasz?
Mąż: Zadzwoniła i powiedziała, że pierwszą książkę dla Mai kupiła pt. "Maja zwiedza świart". Na co ja odparłem, że Maja ma już swoją pierwszą książkę, na co ona, że w takim razie będzie to jej pierwsza książka zatytułowana "Maja zwiedza świat", no to ja na to, że w ten sposób, to o każdej książce można powiedzieć, to się wzięła rozłączyła...
Właściwie, to bym się wcale nie zdziwiła, gdyby Ciocia się zraziła do mojego Męża po tym, jak jeszcze w szpitalu TAKĄ(!) minę zrobił (nie widziałam - strasznie żałuję!) na jej dobrą radę:
"Tylko pamiętaj, że jak dziecko podrośnie, to nie można go podrzucać do góry w zabawie, bo tworzą się mikropęknięcia w mózgu!"
Mąż na tą dobrą radę zareagował w taki sposób, że następnym razem jak nas Ciocia odwiedziła, to bała się zwrócić uwagę, że przydałoby się małej nóżki przykryć - zadzwoniła do mojej mamy, żeby to ona nam powiedziała, że mała musi być ciągle przykryta (co w ciepłym pokoju wcale nie jest chyba aż tak bardzo potrzebne, bo swoje kończynki Majka ma zdecydowanie cieplutkie ^^ )
W ten sposób ciocia-dobra-rada, która zawsze przy mnie była, wspierała mnie i wyciągała pomocną dłoń we wszystkich ważnych momentach w moim życiu, zaczęła zawadzać mężowi... a że lubi horoskopy to już w ogóle koniec świata jego zdaniem ^^ fakt faktem we wróżby nie wierzę, ale u Cioci mi to jakoś nigdy specjalnie nie przeszkadzało.
Oczywiście dzięki Cioci znamy już znak zodiaku Majki, jej przyszłe cechy charakteru, wiemy, że z daty urodzenia wychodzi '7', i jej imię też ma wartość '7'. Nie wiemy tylko (Ciocia się zmartwiła, bo w swoich książkach 'Mai' nie mogła znaleźć) dokładnej specyfikacji, co każda litera oznacza w jej imieniu, ale mam nadzieję, że przeżyjemy bez tej jakże drogocennej wiedzy ^^