Laktator - nowy nabytek
12:45Kasia: a możesz do butelek jakoś przelewać, żeby potem mała wypiła? czy to, co odciągniesz, to do wylania?
ja: nie chce butelek, do wylania
- aha
- smoczek jest wygodniejszy do ssania i jak sie maluch zorientuje, to może nie chcieć piersi. z resztą od ssania piersi wykształca się wszystko to, co ma wpływ na późniejszą wymowę a od smoka chyba nie. no i wygodnie mieć tą pierś bez żadnych wynalazków - zawsze ciepłe i pod ręką, czy tam pod bluzką
- mój brat tak miał. nie chciał cycka bo dostał smoczek i teraz chodzi taki wykręt
Chyba powoli nawał mleczny mija (w końcu!). Odciągać się wcale nie chce (tyle innych ciekawych rzeczy do roboty na około). Z pokarmem w środku piersi są okrąglejsze no i większe co najmniej o 1 rozmiar (chyba nawet o 2!), a przy nawale pokarmowym przy okazji twardnieją, dając efekt sztucznych. Śmieję się z mężem, że teraz może się zastanowić, czy chciałby mieć żonę z pięknymi wielkimi sztucznymi, czy słodkimi naturalnymi piersiami :P Mąż na sztuczne piersi nie zareagował świecącymi się oczami i wywalonym językiem, w związku z czym czuję się w pełni dowartościowana ^^
Już 2 razy widziałyśmy się z położną środowiskową - świetna sprawa, że nie musimy wychodzić kontrolnie do przychodni, tylko przychodnia przychodzi do nas. Dzisiaj przyszedł jeszcze pediatra. Wszystko ok, pępuszek powoli odpada (w sumie już odpadł, tylko 'pozostałości' muszą się zagoić do końca). Jak zobaczyłam, jak się o ten pępek dba, od razu zwaliłam ten obowiązek na męża, bo mi się wszystkie wnętrzności zaczęły przewracać przy patrzeniu, jak się ten biedny pępuszek odgina, wyciąga i marze spirytusem, podczas gdy dziecko płacze. Mąż ochoczo przystał na taką formę pielęgnacji szkraba, tak więc wszyscy szczęśliwi (chociaż też często małą przewija, więc to nie tak, że ja wszystko a mąż tylko o pępek dba ^^ ). Doktor bada małą rozebraną, niewyczmuchaną ze snu, spokojną pacjentkę-obserwatorkę - wszystko ok, szmerów brak. Szybkie podsumowanie - szmerów brak, marudzenia brak, płaczu brak- w ogóle nie słychać, że mamy dziecko! W dalszym ciągu tylko 2 pobudki w nocy - noworodek w domu a rodzice wyspani. Wszyscy się dziwią, a ja sobie już teraz nawet innego scenariusza nie wyobrażam :)
Jesteśmy już po kilku kąpielach. Pierwsza odbyła się z udziałem jedynie ciepłej wody. Do drugiej wlałam (bo sobie przypomniałam, że posiadam) próbkę Oilatum do kąpieli dla dzieci - płyn połączony z oliwką. Jak się później okazało, niepotrzebnie wlałam całą próbkę (a taka mała saszetka była!) do wanienki, bo nam dziecko się ślizgało z rąk do rąk, nie wspominając o dnie mini-wanny. Na szczęście z kąpieli wszyscy wyszli cali i zdrowi (tym razem bez łez się nie obyło, bo było trochę zamieszania - chociaż raz można usłyszeć własne dziecko :) ).
Wczorajsza kąpiel przebiegła już wzorowo, z dodatkiem 1/3 innej próbki tego samego specyfiku. Po kilku kąpielach wniosek jest taki, że babcia wnusię kąpać już potrafi, a mama się boi dotknąć do wanienki gdzie jest małe dziecko, któremu się pluskanie nie podoba. Doszłam do wniosku - i dobrze! - niech babcia kąpie, to mama (ja ^^ ) nie będzie się kojarzyła ze złem przymusowym. A babcia jaka szczęśliwa, że ją zapraszamy! Czuje się jak w raju - bo wnusia jest, bo dają jej tą wnusię ponosić i wykąpać, a jak chce posprzątać w kuchni, to już nie krzyczymy, że nie trzeba - tylko może sobie pobuszować przez pół godziny robiąc nam porządki. Na koniec już też się oduczyliśmy zapewniać, że nie ma potrzeby aby wyrzucała śmieci, bo i tak je zabierze a wszyscy się tylko najedzą nerwów. Tak więc Majka ma babcię wielofunkcyjną i wszyscy (oprócz kąpanej malutkiej) są z tego faktu zadowoleni. ^^
Teściowie przyjechali na pare dni, już ich nie ma - a szkoda, bo teściów mam złotych ^^ Wnusią się nie nacieszyli, bo nie było potrzeby jej bawić (bo kiedy, jak ona na zmianę tylko je i śpi?). Teraz planujemy chrzest, i po chrzcie jadę na tydzień do nich na Śląsk. Już się nie mogę doczekać ^^
0 komentarzy
O czym teraz myślisz?