poyehalee na wilydż

16:35

'pojecha... co?'

fajnie jest, bardzo fajnie, czasami nie jestem pewna czy jest fajnie bo potem nei pamietam :P joke ;] fajnei jest cieszyc sie trzeba:D

ja jestem w siniakach, aniela w pokrzywach, drewnos w ziemi (podczas odbierania pilki bedac 20 cm nad ziemia rozmyslil sie, ze jednak nie chce upadac na ziemie... nie wyszlo:P), trucha smutny bo musi zmywac:P Adam stracil m^3 wody cieplej w lazience (teraz jestem czysciutka i pachnaca:D dzieki za udostepnienie prysznica^^ ) a robson jak zwykle calo wychodzi z opresji, chociaz gloduje troche :P (teraz sie z tego smieje, ale jeszcze sie mu dostanie :P)

mamy pecha z jedzeniem. koncentratu nie moglam znalesc do spaghetti, papryka w srodku sie 'stentegowala', mieso mielone do wyrzucenia -.-` podczas gotowania wody na spaghetti za pierwszym razem dla Truchy nie udalo sie natruchowac pradu :P

Andrzej przyjezdzaj:)

Podobne wpisy:

0 komentarzy

O czym teraz myślisz?