W smugach deszczu
18:45od kiedy zyje i rozumiem zjawiska otaczajace moja skromna osobe... nie widzialam takiej szalonej ulewy jak dzisiaj !! ;x
myslalam ze okres deszczowy po powrocie z wakacji dobiegl konca, a tu... jadac samochodem widocznosc nie przekracza 2 metrow- wszystko szare. wycieraczki nacieraja na szybe na 'pelnych polobrotach' (:P) a i tqak nie ma mozliwosci zobaczenia czegokolwiek. swiatla za to sa widoczne- ale z maximum 10 metrow. nie widac znakow ani linii na drogach. nie widac pieszych, rowerzystow. po 15 minutach od rozpoczecia sie ulewy polowa samochodow zatrzymywala sie na najblizszych parkingach i czekala az to sie skonczy. mama mnie wiozla oczywiscie tam, gdzie drogi nie znala na pamiec, wiec wloklysmy sie jakies 20 km/h, podobnie zreszta ak wszyscy dookola.
po jakims czasie wracam z przystanku do domu i co kraweznik plynie rzeka a na asfalcie i chodniku rozciagaja sie jeziora ;x woda po kostki.
co za pogoda, koniec swiata
dochodzac do klatki deszcz sie uspokoil, a raczej wiatr, bo padalo w dalszym ciagu. a jakze, trafilam na najwieksza ulewe. po takim treningu w gdansku w koncu bylo mi to obojetne. i moze dziwnie to zabrzmi, ale spodobalo mi sie to. naprawde komicznie to wygladalo, jak szlam chodnikiem i szukalam miejsc, gdzie nie ma kaluzy. jednak takich miejsc nie bylo i co raz wpadalam w coraz to glebsze kaluze. wydaje sie, ze jestes na delikatnej gorce bo od jakiegos czasu nie czujesz wody miedzy podeszwa sandalow a stopa, a tu chlup- znowu woda do kostek. hehe, jakby nie blyskalo co chwila, to pewnie bym zwolnila kroku i bym sie pobawila na deszczu. ale w koncu jestem chora i jest mi to niewskazane, wiec moze i dobrze, ze burza byla. oj byla burza byla
0 komentarzy
O czym teraz myślisz?