14/02

18:49

 Zaaprobowałam walentynkową zachciankę męża (która poniekąd była również moją zachcianką - dlatego się zgodziłam:P) - co zaowocowało tym: link.
Natomiast taką moją pełnowymiarową zachcianką, było to: link.

Poszłam do pracy, w przerwie nakładam sobie w Nord Fish'u dodatki do pysznej tilapii, dzwoni Andrzej.

- No cześć, a ja ci chyba życzeń walentynkowych zapomniałem złożyć. :D
- No cześć, ja Ci w sumie też jeszcze nie składałam :D No więc niech Ci aparat pstryka piękne focie. No i wszystkiego najlepszego.
- Dzięki. I Ty jak chcesz to też kup sobie ten zegarek.
- Dzięki!
Kończę nakładać dodatki do ryby, podchodzę do kasy, chcę szybko skończyć rozmowę i płacić, więc na szybko kończę:
- Coś jeszcze?
- NIE! Tylko ten zegarek !!!!!!!
Wieczorem romantyczny wieczór, tylko w... siódemkę :D Czyli kolacja u mamusi z Teściową (i resztą rodziny). Nadmienię przy okazji, że z mojej Teściowej to niezła agentka jest :D Rozmawia z synem (w domu, zanim jeszcze do nas przyjechała)
- Grzesiek, gdzie jest gazeta?
- Przecież masz laptopa, w internecie program sprawdzisz
- Ale w piecu laptopem nie napalę!!

Podobne wpisy:

0 komentarzy

O czym teraz myślisz?