Babsztyl w busie

18:40

o ya :p jade sobie z Pawlem autobusem i rozmawiamy- wlasciwie to ja prowadze monolog :P - a jak mi poszlo na maturze, a jakie wyniki, a jak u znajomych matura, a ile to sie przgotowywalam, a ile nauki na korkach, a na doktoracie mojej siostry to to i tamto, a na innym dokrotacie to tamto siamto... podchodzi jakas stara baba, siada na przeciwko i sie pyta

-to twoj chlopak?
-nie
-cale szczescie
-dlaczego?
-ktora godzina?
-za 10 dziesiata
-o my God, dziewczyno o czym ty opowiadasz. zanudzisz go. no ja tu siedze i od 10 minut slucham o tym. daj spokoj. ile mozna o tym mowic. przeciez on zaraz zasnie. czy ty w ogole wiesz o jakich rzeczach opowiadasz? opanuj sie !!
oO

i tak przez 5 minut
potem usiadla siedzonko dalej, a raczej blizej, wlasciwie wysunela sie na prowadenie autobusu :p czyli siedzonko przed nami :P i zaczela jakiegos kolesia glaskac po glowie, tlumaczyc mu ze wlasnie teraz powinien wysiasc, kiedy nie odpowiadal to wytarmosila go za policzki :p jeszcze raz mi powiedziala, ze zwariowalam i poszla.

a w autobusie ludzie sie ze mnie smieli :p
a ja sie z niej smialam jeszcze przez 5 minut

Podobne wpisy:

0 komentarzy

O czym teraz myślisz?