Wczoraj oglądałam dokumentalny - dochodzeniówka nt. kobiety ze schizofrenią - w uszach jej coś dźwięczy, krzyczy. "Wifes with knives" na yt - polecam, niezłe świry :)
Dziś jemy z Alicją (5 l.) obiad. Siedzi obok mnie w kuchni, zajadamy co tam na talerzu jeszcze zostało do pochłonięcia, cisza. Po dłuższej przerwie Ala odzywa się - niewyraźnie, po dziecięcemu, z poważną miną:
Dziś jemy z Alicją (5 l.) obiad. Siedzi obok mnie w kuchni, zajadamy co tam na talerzu jeszcze zostało do pochłonięcia, cisza. Po dłuższej przerwie Ala odzywa się - niewyraźnie, po dziecięcemu, z poważną miną:
- Szyaszają hlosy.OMG. Słyszy głosy! Kurwa, niemożliwe. Nigdy nic takiego nie wygadywała. WTF !
- CO ?!Pokazuje na grzywkę. W wolnym tłumaczeniu na nasze - "włosy spadają do oczu". Kurtyna.
- No flosy szyszajÄ….
- GDZIE ?!
- Tutaj.