- Przepraszam, piętro niżej to które będzie piętro?Kurwa, strych tam będzie.
- To, na którym jesteśmy, to piętro pierwsze
- WiÄ™c piÄ™tro niżej bÄ™dzie co? –1?
Wypierdalaj!
Jakiego koloru jest murzyn
Przezroczysty, ale wypełniony gównem.
Do nieba puka zapalony Quake'owiec i Święty Piotr mówi:
- Grzeszyłeś chłopcze, zabijałeś niewinnych ludzi! Powinienem cię zrzucić do piekła! Teraz jesteś tutaj. Zanim cię zrzucę to masz trzy życzenia za to, że byłeś dobry.
- God Mode
- Give All
- A trzecie?
- Nie trzeba, możesz zrzucić mnie w dół.
Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, pierdolisz ? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, odpierdalasz? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum.
Młody ksiądz udziela swojej pierwszej spowiedzi
Dziewczyna
-Ciągnęłam Druta
Ksiądz biegnie do ministrantów i pyta:
-Co ksiądz daje za ciągnięcie druta?
-Po Snickersie
Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia.
Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź.
Człowiekowi zrobiło się żal zwierzęcia i wyjął mu gwóźdź.
SÅ‚oÅ„ wstaÅ‚ i popatrzyÅ‚ na swojego ratownika z umiÅ‚owaniem, jakby chciaÅ‚ powiedzieć “dziÄ™kujÄ™”, potem poszedÅ‚. OdwróciÅ‚ siÄ™ jeszcze raz, jakby chciaÅ‚ powiedzieć “do widzenia” i zniknÄ…Å‚ wÅ›ród drzew. PomiÄ™dzy czÅ‚owiekiem a zwierzÄ™ciem nawiÄ…zaÅ‚o siÄ™ uczucie.“Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczÄ™!? - pomyÅ›laÅ‚ ratownik.
Kilka lat później misjonarz wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, a wśród nich także i słonie. Jego uwagę zwrócił jeden słoń który, patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli.
“Czyżby to byÅ‚ ten sÅ‚oÅ„?” pomyÅ›laÅ‚ - “jest do tamtego taki podobny!”.
Po występie poszedł na zaplecze cyrku, otworzył klatkę, podszedł do słonia, spojrzał mu w oczy i pogłaskał po uszach. Wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając go w krwawy pasztet.
To nie był ten słoń.
Mały Jasio przychodzi do mamy.
- Mamo! Ile ja mam lat?
- Siedem.
- SkÄ…d wiesz?
- Wiesz Jasiu, rodziłam Ciebie siedem lat temu, takie rzeczy się wie.
Jasio biegnie do taty.
- Tato, ile ja mam lat?
Tato wkłada rękę w majtki dzieciaka, trochę tam miętoli, gmera, ugniata i w końcu mówi:
- Siedem, synek.
- A skÄ…d wiesz?
- Słyszałem jak matka mówiła
Szedłem sobie wczoraj ulicą, gdy nagle zobaczyłem, jak dwóch niewidomych szykuje się do walki między sobą. Krzyknąłem:
- Stawiam na tego z nożem!
Żałujcie, że nie widzieliście, jak zaczęli sp***alać...
Do bram nieba puka Niemiec. Święty Piotr pyta:
- Co dobrego uczyniłeś na ziemi?
- Raz dałem 10 euro nieszczęśliwej kobiecie, a kiedy indziej 5 euro głodnemu dziecku.
- I cóż my z nim zrobimy? - mówi święty Piotr do Archanioła.
- Oddajmy mu te 15 euro i niech stÄ…d spierdala!
Mamo, mamo, za ile obiad?
- Za 50 zł nieroby jebane!
W szpitalu mloda pielęgniarka pyta pacjenta:
- A ileż to Pan ma lat, Panie Zygmuncie?
- O, siostrzyczko, już 82 rok mi idzie.
- Oj nie dałabym Panu!
- Nawet nie śmiem prosić..
Jedzie facet nowym samochodem 120,180,240.
Nagle widzi przed sobą furmankę, próbuje hamować
ale przy tej prędkości nie dało się nic zrobić.
Furmanka roztrzaskana w drzazgi, konie latajÄ… w powietrzu,
woźnicy oderwało nogi. Facet wychodzi, zastanawia się co by tu zrobić.
Bierze siekierę z bagażnika i postanawia dobić konie żeby się
tak nie męczyły. Pozarąbywał na śmierć. Patrzy co by tu dalej zrobić.
Podchodzi do woźnicy, ten widząc to szybko przykrywa nogi kocem i mówi;
-Panie, nawet mnie kurwa nie drasnęło.
Siedmioletni chłopczyk wraca ze szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybę i mówi:
- Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka.
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje:
- No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy.
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie za nim:
- No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola.
- Oj, odczep się tato. Skoro kupiłeś matiza, to musisz z tym żyć.
Przychodzi facet do fryzjera i mówi:
- Weź mnie pan opierdol, ale tak krótko!
- Ty chuju!
Żyd znalazł na ulicy pieniądze, podniósł, przeliczył... i brakowało.
Ile ryb dziennie jesteś w stanie złowić, Piotrze? - pyta Jezus
- Apostołowie
Jakie jest ulubione danie blondynki?
- Danie dupy
Dlaczego dzieci w Afryce biegajÄ… nagie?
- Żeby się najeść wstydu.
Co robiÄ… lekarze w kuchni?
- Leczo
Co robi Jezus na rondzie?
- Nawraca.
Co robi cygan w salonie subaru?
- Rozkręca imprezę
Czym różni się aorta od Żydów?
- Aorta wychodzi z komory.
Co się mówi do murzyna w garniturze?
- Oskarżony, proszę wstać.
Co robi Cygan na komputerze?
- Grzebie w koszu
Złożyłam zamówienie na papier do drukarki. Coś w stylu "Zwracam się z prośbą o dostarczenie ryzy papieru A4, ponieważ kończy nam się papier do drukarki".
Odpowiedź, błyskotliwa inaczej: "Jaki macie model drukarki?"
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
ÅšlÄ…zak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
ÅšlÄ…zak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
Kierowca został zatrzymany przez policjanta.
Kierowca: "O co chodzi?"
Policjant: "Jechał pan co najmniej 90 km/h w terenie zabudowanym."
Kierowca: "Skądże, jechałem równe 60."
Żona: "Kochanie, przecież jechałeś 110!"
(Kierowca rzuca żonie gniewne spojrzenie.)
Policjant: "Otrzyma pan również mandat za uszkodzone światła stopu."
Kierowca: "Nie miałem pojęcia, że są uszkodzone."
Żona: "Kochanie, przecież miałeś je naprawić wieki temu!"
(Facet znowu rzuca żonie gniewne spojrzenie.)
Policjant: "Zauważyłem również, że nie zapiął pan pasów."
Kierowca: "Rozpiąłem je jak pan podchodził."
Żona: "Przecież ty nigdy nie zapinasz pasów kochanie."
Kierowca odwraca się do żony i krzyczy: "ZAMKNIJ SIĘ WRESZCIE!"
Policjant pyta się żony: "Czy mąż zawsze tak na panią krzyczy?"
Żona: "Nie, tylko wtedy gdy jest pijany."
Jako wzorowi rodzice uczymy naszego urwisa porządków.
Na drugi dzień, na widok babci, piękne powitanie. Majka do babci:
- Maja, posprzÄ…taj. Teraz.
- Ale ja nie mogę teraz posprzątać!
- Dlaczego?
- Bo jest bałagan i mogę się przewrócić!
Na drugi dzień, na widok babci, piękne powitanie. Majka do babci:
- Basiu, a jak będziesz miała czas, to przyjedziesz? Bo w domu jest bałagan, i brudne naczynia....