Kolczyki

13:30

A: Proszę... nie chcę się kłócić..

Rzekł, wręczając mi małą czerwoną torebkę od jubilera. Zaniemówiłam - mąż na załagodzenie relacji wstąpił do jubilera. Sam. Dobrowolnie. Wybrał się tam, wszedł, i coś mi kupił. Wybranie się przez Niego (a raczej wstąpienie - nawet 'przy okazji') do jakiegokolwiek innego sklepu niż sportowy lub spożywczy, graniczy z cudem. Zabrałam się za otwieranie prezenciku. No proszę - narzekałam jakiś czas temu, że nie mam kolczyków - właśnie wzbogaciłam się o jedną ładną, srebrną parę. Ochoczo zabrałam się za zakładanie, podczas kiedy On się klapnął ze zmęczenia na kanapie (nie wiem czy zmęczenie wynikało z przepracowania, czy z tego zajścia do jubilera, bo okazało się że spędziłtam całe 20minut ^^ ). Nałożyłam i położyłam się obok.
E: Śliczne, dziękuję! Właśnie poznałeś mój słaby punkt i się nie mogę gniewać.. Co się stało, że poszedłeś do jubilera?
A: ..To niedobrze. Będziesz się częściej fochować i zbankrutujemy...
E: Tam, gadasz... pewnie wziąłeś pierwsze lepsze znając Ciebie
A: Tam z dwudziestu różnych wybrałem! Wiesz ile mi to czasu zajęło??
E: Tak, bo szukałeś najtańszych ;)
A: Nawet mnie nie denerwuj, właśnie poszła kasa na jedną felgę. To co, zgoda? Mogę już je oddać?

Podobne wpisy:

0 komentarzy

O czym teraz myślisz?