Tak więc wypuściłam przystojniaka mojego, znaczy się męża mojego, na imprezę firmową. Firma w której pracuje mnie nie dotyczy, zatem wybrał się tam beze mnie. Dosiadła się do niego koleżanka z pracy i biadoli, że chłopaka nie ma, ze nie ma nikogo atrakcyjnego, a jak jest to się okazuje idiotą, i takie tam, standard ;)
- No, wiesz.. księcia z bajki to mieć nie będziesz. Ja już jestem zajęty!